Hej!
Dzisiaj dostałam chyba rekordzistę wśród moich kartek, bo ta widokówka, według Postcrossingu, podróżowała do mnie 238 dni!
Keelung Islet - mała wyspa znajdująca się na północny wschód od północnego brzegu Keelung. Za dawnych czasów, wyspa była świętym miejscem dla tubylców. (źródło: Wikipedia)
Bardzo ładna pocztówka, choć o tej wyspie nigdy nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ponad 200 dni to sporo! Ja w sumie nie wiem ile najdłużej szła do mnie jakaś pocztówka...
Naprawdę nie wiem, skąd wynikają takie problemy... Pierwsza karta z Tajwanu była u mnie po ośmiu dniach od wysłania, a ta podróżowała chyba po całym świecie, zanim do mnie dotarła... :D
UsuńBardzo ładna kartka - przy okazji pokazuje, że nigdy nie warto tracić nadziei, jeśli chodzi o czas podróży! Moim dotychczasowym rekordem jest pocztówka, która szła dokładnie 123 dni do Finlandii; co prawda z tą równać się nie może, jednak nie zmienia to faktu, że wiadomość o jej dotarciu na miejsce wywołała u mnie nie lada radość. ;)
OdpowiedzUsuńWysłana przeze mnie pocztówka błąkała się najdłużej 129 dni, więc dość podobnie (jak zwykle to musiała być Rosja...), tak więc rozumiem, już po tych 60 dniach wydaje się, że na pewno nie dotrze do adresata... A kiedy się zobaczy maila, że jednak została zarejestrowana, to az od razu jakoś weselej. :)
Usuń